Kopalniany mrok – podziemia to jeszcze inne doznanie przestrzeni. Cisza, żadnych dźwięków z zewnętrznego świata. W oddali słychać odgłosy kopalni: kroki, skrzypienie otwieranych drzwi. Woda sączy się leniwie, krople spadają i uderzają o podłoże. Błysk żarówki wywołuje uczucie ulgi. Światło rzuca refleksy na solne skały, w dotyku zimne i wilgotne. Spostrzeżenia te, identyfikują miejsce i czynią je niezwykle ciekawymi w odbiorze. Podziemne korytarze doświadczam w sposób totalny, długie przebywanie tam pozwala mi na poznanie miejsca wszystkimi zmysłami.

Inspiracją dla mojego malarstwa były podziemia wielickiej kopalni soli, od najmłodszych lat urzekły mnie swoją wyjątkowością. Zawsze fascynowały mnie zjawiska kontrastu ciemności i światła. Światło w mroku solnych grot pełni rolę scenograficzną. Wydobywa z mroku detale, wydrążone w soli, oświetla różne gatunki soli, ukazując piękno i unikatowość podziemi. Kiedy zaglądam do podziemnych wnętrz i korytarzy, odnoszę wrażenie, że ciemność jest nieprzenikniona i brak w niej jakichkolwiek punktów odniesienia. Z początku widzę bardzo niewiele, ale kiedy mój wzrok przyzwyczaja się do ciemności, widzę o wiele więcej. Ciemność staje się przyczyną odbić i niuansów światła sztucznego. Zmącone światło i rozjaśniona ciemność zawierają się w sobie. Obrazy ukazują podziemne wnętrza, są kontynuacją cyklu wcześniejszych prac „Wnętrza”. Stanowią moje refleksje i obserwacje zjawisk świetlnych. Wytrwałe i uporczywe patrzenie w ciemności pozwala na szukanie i „odnajdywanie struktury świata – odkrywanie czystego piękna formy” ujawnianie, że „ w tym całym chaosie kryje się porządek.” Światło zaburza przestrzeń solnych podziemi. Kształtuje ją na nowo, podkreślając dotykowe walory formy, która wydaje się bliżej niż te formy pozostające w cieniu. Każde skupienie światła wydobywa z mroku nowe, nieregularne, drapieżne struktury skał. Działa na moją wyobraźnię, przyciąga mnie do miejsc, w których krystaliczna struktura lśni i odbija niuanse światła po obszary.